•Zawsze marzyłam o tym by napisać książkę. Nie chciałam zostać pisarką, być sławna w tym kierunku ani nie mieć bardzo wielu książek, lecz chodź by jedną własnego autorstwa. Nigdy też nawet nie wywyższałam się wybitną wiedzą na lekcjach języka polskiego, ale gdzieś w głębi pragnęłam o tym już, jak byłam jeszcze mała lecz ten zamiar wygasł w późniejszych latach. Na początku nie miałam pojęcia jak się do tego zabrać, ale w końcu się odważyłam. Chciałabym dodać że nawet nie zainspirowałam się na tyle żeby wpaść na pomysł napisania własnej książki, ale pomyślałam że byłoby to lepsze rozwiązanie na zajęcie się czymś w wolnym czasie niż na przykład (w moim przypadku) rozmyślanie nad różnymi, czasem nawet dość niewyobrażalnymi i przykrymi rzeczami które tylko powoli rujnują moja psychikę. •Co do "punktu kulminacyjnego" tej powieści podsunęła mi się książka którą ostatnio moja koleżanka prezentowała na lekcji polskiego gdy omawialiśmy lektury dodatkowe. Nie pamiętam tytułu tej powieści, ale opowiadała o RAKU. Nowotwory złośliwe ~ pewnie już każdy o tym słyszał, i to w niejednej książce. No ale nie będę wam streszczać treści tej książki, tylko chciałabym wam jeszcze opowiedzieć coś o mojej książce. • Moja książka pod tytułem "Kilka lat temu..." nie jest jeszcze całkiem wymyślona, ponieważ będę ja wymyślać na poczekanie. Dlatego nie pisałam tu tego czego pisze większość ludzi na WattPadzie czyli "streszczenie" lub " wprowadzenie do powieści". Ja napisałam tu moja historię z pisaniem książki. Wiec już nie przedłużam i zapraszam do czytania 👌. ~N.R
4 parts